Po kilku miesiącach przygotowań, spotkaniach z licznym udziałem toruńskich organizacji pozarządowych, pracy międzysektorowej grupy roboczej i uzgodnieniach z prezydentem miasta i z miejskimi urzędnikami, prace nad powołaniem Lokalnej Grupy Działania zostały wyhamowane. Uzgodnienia statutu stanęły w martwym punkcie, walne zebrane założycielskie już dwukrotnie odroczono, a proces oddolnego powstawania LGD i przygotowania dla niego strategii, która jest gwarantem uzyskania dla Torunia środków unijnych zatrzymany.
O tym, że w Toruniu powstaje nowe stowarzyszenie, Lokalna Grupa Działania dla Miasta Torunia wie chyba każdy toruński społecznik. Stowarzyszenie o tyle wyjątkowe, że pomyślane jako partnerstwo mieszkańców, organizacji pozarządowych, przedsiębiorców i samorządu. Przygotowaniami do powstania LGD zajęła się toruńska Rada Działalności Pożytku Publicznego (RDPP), która jako gremium międzysektorowe (są w niej przedstawiciele Rady Miasta, organizacji pozarządowych i Urzędu Miasta) wydawała się najlepszym inicjatorem i organizatorem oddolnego, partycypacyjnego procesu powstawania LGD. To dzięki staraniom Rady odbyły się spotkania przygotowujące powołanie LGD na których, w lipcu i sierpniu br. licznie stawili się mieszkańcy Torunia by wspólnie dyskutować o potrzebach, które LGD powinno rozwiązywać, o celach, które powinno sobie postawić, jak też o zasadach na jakich powinno działać.
Dodatkowo w RDPP zawiązała się grupa robocza przygotowująca statut dla LGD, która pracowała na kilku spotkaniach. W pracach tych uczestniczyli także zastępca prezydenta Torunia, dyrektorzy wybranych wydziałów miejskiego urzędu i radcy prawni. Akces członkowski do LGD zgłosiło ponad 60 toruńskich NGO oraz przedsiębiorcy i osoby fizyczne. Na 29 października br. wyznaczone zostało walne zebranie założycielskie LGD.
– Na ponad dwa tygodnie przed spotkaniem założycielskim jako grupa inicjatywna spotkaliśmy się z prezydentem Torunia, aby porozmawiać o stanie prac i potrzebach w tym zakresie – opowiada Janusz Wiśniewski, członek RDPP, związany z Federacją. – W trakcie spotkania zadeklarowaliśmy, co już wcześniej mówiliśmy publicznie, że Federacja wspólnie ze Stowarzyszeniem Tłok złoży wniosek do urzędu marszałkowskiego na tzw. wsparcie przygotowawcze, co pozwoli pozyskać dla miasta środki finansowe na partycypacyjne przygotowanie profesjonalnej strategii dla LGD – dodaje.
Konkurs na wsparcie przygotowawcze to nabór ofert prowadzony przez urząd marszałkowski, w którym brać udział mogą wyłącznie organizacje pozarządowe. Pozyskane środki mogą zostać przeznaczone na partycypacyjne przygotowanie strategii dla LGD, tzw. Lokalnej Strategii Rozwoju (LSR). Czasu na te prace jest niewiele, bo do końca lutego 2016 roku, a nabór wniosków projektowych kończy się 13 listopada br. Jeżeli we wskazanym okresie LGD nie zostanie zarejestrowane, bądź też nie powstanie strategia dla LGD, środki należy w całości zwrócić.
– Federacja i Stowarzyszenie Tłok chciały podjąć się ryzyka pozyskania środków dla miasta i o tych planach także rozmawialiśmy z prezydentem, chcąc uzyskać potwierdzenie, że miasto jest zainteresowane powstaniem LGD i dalszą realizacją działań, bo jest równoważnym, ale też niezbędnym partnerem w LGD – wyjaśnia Janusz Wiśniewski. – Taką deklarację otrzymaliśmy, a co więcej dostaliśmy zapewnienie o pomocy w zbieraniu niezbędnych danych, które posiadają miejskie jednostki, a które są potrzebne do przygotowania oferty – podsumowuje.
Prace nad powołaniem były kontynuowane, ale nagle wszystko zaczęło się psuć. Strona miejska nie chciała wyjaśnić dlaczego wciąż pracuje nad statutem i jakie ma do niego uwagi, które uniemożliwiają przekazanie go podmiotom i osobom zainteresowanym członkostwem w LGD. Zaplanowane wcześniej spotkanie założycielskie LGD zostało odwołane, a prezydent Torunia ogłosił… konkurs na wybór organizacji pozarządowej, która uzyska zobowiązanie Gminy Miasta Toruń do współpracy przy tworzeniu Lokalnej Strategii Rozwoju. Zobowiązanie takie jest niezbędne (wymagane regulaminem konkursu) dla ubiegającego się w konkursie na uzyskanie wsparcia przygotowawczego na powstanie LSR. Procedura, stworzona specjalnie na potrzebę tego konkursu, wymagała złożenia ogólnego opisu pomysłu na przygotowanie LSR, jak i informacji o doświadczeniach wnioskujących oraz o ich zapleczu eksperckim.
– Oczywiście, zgodnie ze wcześniejszą deklaracją zajęcia się procesem przygotowawczym, w konkursie ogłoszonym przez prezydenta wystartowaliśmy składając ofertę wspólnie ze stowarzyszeniem Tłok. W ofercie wskazaliśmy listę naszych ekspertów o krajowej renomie – opowiada Łukasz Broniszewski, wiceprezes zarządu Federacji. – W konkursie wpłynęły dwie oferty i komisja konkursowa wybrała naszych konkurentów, nikomu nieznane Stowarzyszenie Instytut Rozwoju i Inicjatyw Społecznych, które nie dało się poznać w dotychczasowych pracach nad powołaniem LGD w Toruniu – podsumowuje.
– Te wszystkie wydarzenia pokazują, że miasto przejęło pełną kontrolę nad procesem powstawania LGD, bo ani nie możemy doprosić się listy podmiotów, które zgłosiły akces do LGD, aby je zaprosić na spotkanie założycielskie, ani nie możemy dowiedzieć się jakich też ważnych zmian wciąż wymaga przygotowany statut, a wreszcie po co zastosowano procedurę wyboru organizacji pozarządowej, aby starała się o pieniądze dla LGD i to w konkursie, w którym tylko NGO są uprawnione do aplikowania – ocenia Jan M. Grabowski z Federacji. – Taka postawa miasta nie ma nic wspólnego z partycypacją, ani z lojalnością wobec partnerów współpracy – dodaje.
Czy więc partnerskie LGD dla Miasta Torunia powstanie? Czy LGD będzie miało strategię, która uwzględni postulaty i oczekiwania mieszkańców zebrane w trakcie dotychczasowej pracy nad powołaniem LGD między lipcem a wrześniem tego roku? Czas pokaże.